W międzyczasie zrobiłem lampę na świecę, z pobitego lusterka od samochodu dostawczego, aluminiowej blachy i szkła.
Miała wisieć na przodzie pociągu, jednak ostatecznie jej nie wykorzystaliśmy.
Za to Emil załatwił coś bezcennego - czapki pocztowe jego ojca. Wystarczy drobna modyfikacja i będą kolejarskie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz