2009-08-25

14 - Nadejszla wiekopotomna chwiła!

Nadszedł dzień, na który długo czekaliśmy. Już wcześniej przekonaliśmy się, że to nie będzie kawałek kartonu sypiący się przy pierwszym większym podmuchu. Teraz mieliśmy się przekonać, że będzie to nie tylko solidne, ale i o dziwo estetyczne, piękne wręcz dzieło!
Przygotowania jak na nasze warunki, to pełna profeska. Piotrek przywiózł swoją sprężarkę, pistolet i maskę. Dzień wcześniej pomalowałem pędzlem wnętrze kotła, bo nikt chyba by nie podołał malować pistoletem w tak małej przestrzeni, chyba żeby miał OP1 ;)
Plastik, który wykorzystaliśmy na poszycie był w różnym stanie, co wynika ze źródła, z którego go pozyskałem. W związku z tym Kuba jeszcze kątówką oczyścił go z syfu.

Jeszcze szablony pod napisy...

... i konstrukcja jest gotowa do malowania w piknej atmosferze zachodzącego słońca.

Pimp my pociung!

Alem podjarany latał patrząc jak kadłub pociągu jest oczerniany. Coś pięknego.
Tak to wygląda dzień po malowaniu, gdy czarny mat już wyschnął i szablony napisów zostały juz zdarte.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz