2009-06-24

3 - Materiały

Mięliśmy już całkiem konkretny zamysł, teraz trzeba było pomyśleć nad sposobem jego realizacji. Rozejrzałem się po hali i doszedłem do wniosku, że drewniane i plastikowe listwy, o których myślałem przy powstawaniu pomysłu, nie nadają się do tej pracy. Musiałem znaleźć coś innego, coś jednocześnie wytrzymałego, prostego i lekkiego. Nie miałem za bardzo pomysłu, wiec po prostu pracowałem, ale cały czas, gdziekolwiek bym nie szedł, byłem czujny. Rozglądałem się wzrokiem terminatora. Mój komputer pokładowy analizował obserwowane obiekty, przeliczał ich wytrzymałość, wartość konstrukcyjną, dostępność, niepotrzebność i masę. 

W końcu się doczekałem rozwiązania. Leżało cały czas pod moim nosem:

Była to blacha aluminiowa o grubości 1 mm. Sama w sobie jest do niczego, to złom, ale wystarczy jeden prosty zabieg, by nadać jej wymarzoną formę. Jako blacha jest giętka, ale zagięta w kątownik jest już tym, co tygryski lubią najbardziej. 

Bogom niech będą dzięki za zagniatarkę do blachy, jaką mamy na firmie. Do tej pory nie doceniałem potencjału tego narzędzia. Kątownik jest dzieckiem Pana Wytrzymałości na Zginanie i Pani Lekkości. Do tego jest bardzo prosty w łączeniu. 

Teraz miałem za zgodą przełożonych przygotować odpowiednią ilość materiału i lada moment mogliśmy ruszać z robotą. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz