2010-08-07

25 - Zlecenie

Kuba i Siwy byli na weselu, które mieliśmy zatrzymać, a i Emil był wtedy zajęty, więc szlaban robiliśmy ja z Muhą i Zającem. Zabrano nam tory, a takimi małymi kółkami nie sposób było poruszać się po trawie. Zatem przenieśliśmy szlaban parę metrów dalej, gdzie Teżewe miało stabilniejszy grunt. Muha był szlabanistą, Zajac siedział w kotle, a ja zbierałem łupy. Zrobiliśmy zamówione wesele, co zapewniło nam 2 butelki wódki. Postanowiliśmy, że zrobimy jeszcze jedno, bo dwie butelki to całe nic. Drugie wesele - jak sie okazało - było policyjne, ale chłopaki nie czepiali się, tylko gratulowali pomysłu :] Między weselami, w przejeżdżającym samochodzie przemknął nam przed oczami funfel z Warszawy, Kapusta. Z zapasem 4 butelek ruszyliśmy mu na powitanie. Na śniadanio-obiad zjedliśmy po browarku i zabraliśmy się do butelek. Nie powiem, bez jedzenia trochę nam siadła ta wódka na bani, ale to już inna historia...
A! Dupy dałem, bo wydrukowałem bilety ze złą datą, ale powiedziałem młodym, żeby w razie kontroli powoływali się na mnie, to nie powinno być problemów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz